Dodano: 2022-08-11, Przeznaczenia

Chciałabym zadać księdzu jedno pytanie. O przeznaczenie, jak sprawdziłam w teologii mówi się o predestynacji. A więc, skoro Bóg wszystko wie, to czy z góry wie, czy będę zbawiona, czy też nie. Czy Bóg wie co zrobię jutro, a skoro wie, to dlaczego nie uchroni mnie przed grzechem. Czy Bóg wiedział, że Judasz zdradzi Chrystusa? Jeśli wiedział, to dlaczego został powołany do grona apostołów. Przecież to było wpuszczenie Judasza na minę, czy też w maliny. Skoro Chrystus umarł na krzyżu i było to zapowiedziane e Starym Testamencie, no to musieli być oprawcy, zdrajcy i ich pomagierzy. Oczywiście przykładów mogę wymieniać więcej. Gdzie tu w takim razie miejsce na wolność, skoro Bóg z góry wie. A może nie wie, na to w takim razie wszystkiego nie wie. Skoro nas zna i kocha, zanim się urodzimy, to wie jak się w życiu zachowamy, a więc jesteśmy z góry przeznaczeni, albo na niebo, albo na piekło. Dobrze myślę? Serdecznie pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź. Jak trzeba to poczekam kilka miesięcy. Barbara.

Droga Barbaro! Dziękuję za pytanie, które nie jest łatwe. Jest to jeden z tych problemów teologicznych, które od początku chrześcijaństwa zaprzątały umysły najznamienitszych teologów i były przyczyną wielu bardzo ostrych sporów a czasami powodowały różne herezje. Na początku muszę zaznaczyć, że na pytanie przez ciebie postawione nie ma oczywistej odpowiedzi. Wszędzie tam, gdzie w dyskusji pojawia się Bóg, nie usłyszysz odpowiedzi, która sprawi, że powiesz; „no teraz to wszystko jasne, teraz to już wiem”. Gdyby ktoś uważał, że znalazł odpowiedź na pytania związane z nieskończonością Boga, byłby zarozumialcem i kompletnym głupcem. Oczywiście możemy próbować takie pytania rozwiązywać, ale czy nam się uda? Gdybyśmy wszystko wiedzieli, czy Bóg byłby Bogiem i do czego byłby nam potrzebny, skoro wiemy tyle samo co On. Już w raju chcieli to osiągnąć Adam i Ewa. Jak to się skończyło? Wiemy. Na pytanie przez ciebie postawione postaram się odpowiedzieć językiem w miarę zrozumiałym, chociaż łatwiej by mi było używać języka filozoficznego. On posiada pewien zasób słów, które lepiej wyjaśniłyby to, co chcę powiedzieć. Ale spróbuję. A więc do rzeczy. Mówiąc o sprawach związanych z Panem Bogiem, z Jego istnieniem musimy, jako ułomni ludzie, wypowiedzieć wiele zdań, o których nie możemy być pewni, że nie są ze sobą sprzeczne, albo że jakieś zdanie nie wyklucza drugiego. W problemie, który postawiłaś, będziemy więc mieli do czynienia z szeregiem takich zdań, z których nie możemy zrezygnować, chociaż nie do końca będą ze sobą zgodne, w ludzkim rozumieniu logiki. Jako ludzie wierzący wiemy, że w moim życiu jest miejsce na wolność, na odpowiedzialne podejmowanie decyzji. Doświadczamy tego na każdym kroku. Nikt nie może się tutaj powoływać na przeznaczenie, że Bóg mnie do czegoś przeznaczył, ani złodziej, ani bandzior, ani oszust. Słusznie nazwałaś to predestynacją. Nie wolno mi tak myśleć, nawet, jeżeli mam ze zrozumieniem tego olbrzymie kłopoty. Drugie zdanie, które się w ludzkim rozumieniu z pierwszym przed chwileczką wypowiedzianym, nie jest zbyt zgodne to takie. Istnieje nieskończony i niepojęty Bóg, który w swojej nieskończonej wiedzy zna historię mojego życia. Ta Jego wiedza, nie przekreśla mojej wolności. Trudne i po ludzku wykluczające się zdania, ale spróbuję je rozwinąć. Jestem człowiekiem wolnym. Bóg w swojej nieskończonej wiedzy zna historię mojej wolności. Problemem jest wieczność i teraźniejszość w naszym rozumieniu. Wielu filozofów uważa, że wieczność Boga, to ciągła teraźniejszość. U Niego nie ma czasu przeszłego i przyszłego. Jest ciągłe teraz. Bóg jest sprawcą mojego (człowieka) istnienia i On tę moją wolność podtrzymuje, jakby zasila. Dzięki temu, nie jesteśmy predestynowani (przeznaczeni), bo to znosiłoby naszą wolność. Pan Bóg i ja nie jesteśmy konkurentami, nie można przeliczać na ludzkie rozumowanie ile mam wolności, jeśli Bóg wie co uczynię. Wszystko pochodzi od Niego, a więc moja wolność też. Ta wolność powinna stać się miłością, która chroni mnie przed głupstwami w życiu. Wiem co powiesz. Nie rozumiem o co w tym wszystkim chodzi. Ja niestety też tego nie rozumiem (jestem ułomnym człowiekiem), jak to się łączy w jednej harmonii, moja wolność i wiedza Boga. Ale jako chrześcijanin i człowiek wierzący przyznaję, że nie jestem w stanie zrozumieć wszystkiego, lecz z pokorą stawiam te stwierdzenia obok siebie i uznaję je za prawdę, za oczywistość, trudną do zrozumienia przeze mnie, ale dla Boga jest to czymś normalnym i oczywistym. Nie mogę rezygnować z odpowiedzialności za swoje czyny - bo Bóg wie co zrobię, tylko dlatego, że nie rozumiem tego co dla mnie nie jest pojmowalne. Nie mogę też skreślać jednego z tych zdań, wcześniej przeze mnie wypowiedzianych, tylko dlatego, że nie pasują do mojej logiki. A czy wieczność Boga pasuje, a czy Trójca św. pasuje? Mam czasami wrażenie, że nie tylko ty i tysiące innych chrześcijan, ale także wielu chrześcijańskich filozofów i teologów, próbuje przekraczać granicę, które są przeznaczone dla ludzkiego rozumu i wymyślają teorie, które jakby zbliżają niepojętność Boga, do ludzkiego rozumu. Ot pomyślałem i wszystko wiem. Jest to redukowanie Boga, do zwykłej istoty, niemalże ziemskiej. Jest to jednak cudowne, że mamy świadomość iż rzeczywistość Boga jest znacznie głębsza i niepojęta, niż ta którą moglibyśmy rozumowo opanować. Zresztą popatrz na nasze ludzkie życie. Kochamy kogoś, mimo że do końca nie wiemy dlaczego tak a nie inaczej postępuje i co mu w duszy siedzi. Ale chyba tylko dzięki takiej miłości udaje się odnaleźć drugiego człowieka i zjednoczyć się z nim na dobre i złe. Gdybyśmy znali go do cna, szybko by nam się chyba znudził. Podobnie jest z Panem Bogiem, kochamy Go bo jest niezmierzony, jest wielką tajemnicą. Zwróć uwagę na jeszcze jedno. Ilu na przestrzeni dziejów było wrogów Boga, Chrystusa i Kościoła. Bardzo wielu z nich, Bóg bez ograniczenia ich wolności, „wciągnął” w służbę dobru. Może dzięki modlitwom innych, może dzięki temu, że poszukiwali prawdy. Trudno zakładać, że Bóg przeznaczył ich do tego, żeby byli mordercami i gwałcicielami, a potem zmienił zdanie, albo tak sobie wcześniej postanowił, że będą zabijali a potem się nawrócą. W takiej sytuacji nawoływanie Chrystusa do modlitwy za innych, byłoby bez sensu, bo wszystko przecież wiadomo. Droga Barbaro. Rozwiązywanie tajemnic Bożych, to rzecz fascynująca, ale niestety rozwiązywalna tylko w minimalny sposób, właśnie ze względu na wielkość i niepojętność Boga. Nie mam wątpliwości że jesteś osobą wolną i od ciebie zależy jak będzie wyglądało twoje życie. Oczywiście od wielu ludzkich czynników także. Chyba każdy z nas z wielkim zaufaniem powinien powierzyć Bogu swoją, często niezrozumiałą wolność. Wiem, że pewnie moja odpowiedź do końca cię nie zadawala. No ale cóż innej nie potrafię na tych łamach napisać, zresztą nie wymyślił jej jeszcze nikt. Najpiękniejsze jest to, że pomimo naszych wątpliwości i kłopotów ze zrozumieniem Boga, kochamy Go i ufamy, że chce naszego dobra i że obdarzył nas wolnością, którą szanuje, choćbyśmy wbrew Niemu postępowali. Serdecznie pozdrawiam i przesyłam wiele serdeczności. Ks. Jeremiasz.



                   

stat4u